Niby od dawna marzyłam o własnym mieszkaniu i o urządzeniu go po swojemu. To było jednak marzenie zepchnięte na margines świadomości, takie, którego realizacja była zupełnie poza moim zasięgiem. Dopiero gdy zaczęło się spełniać poczułam, jak mocno tego chciałam.
Jak już wiadomo, mam mieszkanie. Małe, ale dwupokojowe i własne. Z wanną, piekarnikiem i balkonem. Podkreślam ich obecność, bo takie miałam kryteria przy poszukiwaniu mieszkania do wynajęcia: dwa pokoje, wanna i balkon. Później do wymagań doszedł piekarnik, bo jednak ciężko się gotuje przez ponad 3 lata bez piekarnika. Nie muszę chyba mówić, że mieszkanie, które zdecydowaliśmy się wynająć, nie miało żadnej z tych rzeczy? No to teraz będę je miała.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że ciągle na coś czekam. Ciągle coś odkładam na później. Nie wysyłajcie mnie do trenera personalnego czy innego internetowego motywatora, bo nie jest to brak decyzyjności czy motywacji. Działam, ale to nie przynosi efektów. Jestem na wiecznym standby – gotowa do działania, ale nie mogę ruszyć.
Właśnie sobie uświadomiłam, że pisałam maturę 10 lat temu! Co mi w praktyce dał egzamin dojrzałości i ile razy w życiu się do niego odwołałam? Czy wybór przedmiotów i wyniki z matury na zawsze zdefiniowały moje wybory i życie zawodowe?
Piątek, zaraz majówka… Tym, którzy (jak ja) są już duchem w długim weekendzie, podrzucam lekką lekturę do kawy. Tym razem serwuję podsumowanie i linki z dwóch miesięcy – w marcu trochę się zagapiłam. Nieważne, mam dużo fajnych rzeczy, którymi chcę się z Wami podzielić!
W pierwszym wpisie z serii Nie marnuj! pisałam o sposobach na ograniczenie marnowania żywności. To ogromny problem na skalę światową, dlatego każde, nawet najmniejsze działanie ma znaczenie. Wiele z nich możesz podjąć samodzielnie, we własnej kuchni – planowanie posiłków i zakupów, właściwe przechowywanie żywności, robienie przetworów i mrożonek… To nic trudnego. W tym artykule opisuję szereg praktycznych sposobów na wykorzystanie resztek i „odpadków” – żeby jak najmniej poszło na zmarnowanie!
W poprzednim wpisie z serii Nie marnuj! pisałam o problemie marnowania żywności w Polsce i na świecie. Opisałam, co można zrobić w skali swojej kuchni, by temu przeciwdziałać – proste czynności jak planowanie posiłków, przemyślane zakupy, wykorzystywanie produktów do końca i ich przetwarzanie mogą pomóc zmienić sytuację. Dziś zapraszam na garść szczegółowych informacji dotyczących prawidłowego przechowywania jedzenia.
Karteczki samoprzylepne to przedmiot tak banalny, że często zapominamy o tym, jak bardzo użyteczny. Kolorowe karteczki we wszystkich kształtach i rozmiarach, z przeróżnymi motywami wyskakują na inspirujących zdjęciach z planowaniem i organizacją w temacie. W sklepach można dostać oczopląsu od ich rozmaitości. A tak w praktyce – do czego ich używać?
W polskich kuchniach corocznie wyrzuca się 2 miliony ton żywności. Jeśli dodać do tego straty na etapie produkcji i dystrybucji, okaże się, że marnowanych jest w sumie około 9 milionów ton jedzenia. Problem nie dotyczy tylko naszego kraju – zatrważająca skala zjawiska (na świecie rocznie marnuje się 1/3 produkowanej żywności) sprawiła, że coraz coraz częściej się o nim mówi i podejmuje działania w celu jego ograniczenia.
Share Week to jedna z najfajniejszych akcji w polskim internecie. Polega na poleceniu 3 twórców internetowych treści, których cenimy najbardziej – tylko tyle i aż tyle! Po jej zakończeniu na blogu pomysłodawcy Share Weeka, Andrzeja Tucholskiego, pojawi się podsumowanie z najbardziej wartościowymi postaciami internetu. To już 6. edycja, ale pierwsza, w której biorę udział.